Myślą dotykam Twojej nagiej skroni, wspomnieniem w powietrzu nakreślam kształt bladych od pocałunków ust zmęczonych. Uczuciem otulam ciało kościste ustrojone krwistą czerwienią. I czuję ja obłęd zaciska na mej szyi pętle z twoich włosów. Myślenie o tobie jest zgubne, erotyczne.


Twórczość Lauren Oliver poznałam prawie dwa lata temu, gdy założyłam bloga. Wtedy po raz pierwszy zanim zawarłam współpracę z wydawnictwami zamówiłam paczkę. Pośród wielu książek, które z różnych powodów chciałam posiadać, a przede wszystkim przeczytać znalazła się ona - "Panika". Skradła moje serce od razu. Historia w niej zawarta wywierała  na mnie dreszcz emocji, dlatego tym razem postawiłam autorce wysoką poprzeczkę, czy podołała? "Replika" - Gemma i Lira dwie na oko różne dziewczyny, dwie historie jedna naprawdę warta uwagi książką. Lauren Oliver nie zawodzi, lecz pokazuje tym, którzy w nią nie wierzyli, że jest w stanie stworzyć niebanalną powieść podczas, której przepada się na kilka dobrych godzin. Jedyny problem, jaki towarzyszył mi po sięgnięciu książki to, to od której strony powinnam zacząć. 
To nie jest książka, którą zaliczysz do dzieł literackich.

To też nie książka, którą uznasz za najlepszą z przeczytanych.
To nie książka, jaką będziesz pamiętać przez długi czas.
To opowieść, którą przeczytasz ze smakiem.
Historia niebanalna mimo, że wiesz jakie może być jej zakończenie. 
To opowieść o mężczyźnie idealnym, oblanym potem, na którego widok zmiękną ci kolana. 
To wyłącznie typowa opowieść dla kobiet.
Przeczytaj, zatrać się, zamknij oczy i wymarz swojego MMA fightera. 
Czas to pojęcie względne, przenika nam niepostrzeżenie przez palce. Biegniemy przez siebie nie zatrzymując się choć na chwile  by wysnuć refleksje nad otaczającym nas widokiem, doczesnymi sprawami. Za dawnych czasów każdy potrafił dysponować nim tak by został on rozłożony równomiernie zarówno na prace, jak i odpoczynek, spotkania. W dzisiejszym świecie gonimy za karierą, pracą, zakupami i wciąż nam go brakuje. Zauważamy upływ czasu dopiero po wyglądzie naszych dziadków, czy wzrostem dzieci. On nigdy nie stanie, ale my możemy zadbać by był dobrze wykorzystany, aby nasze stosunki z innymi były lepsze. 
Każdy z nas codziennie spotyka się z wieloma konfliktami. Doświadczamy je sami podczas wielu aspektów bądź stajemy się świadkami. Wiele z nich ma różne źródła i dotyczy różnorodnych sytuacji, także poziom zazwyczaj pozostaje zróżnicowany. Jedne dotyczą banalnych sytuacji, a  drugie wyboru, który może zaważyć na dalszym losie. Izabela Jagosz stawia nam słodko-gorzkie danie każąc nam zagłębiać się w nie do samego końca i delektować historią trudną, niebanalną i zachwycającą Pokazuje życie ludzkie, kobiece z innej strony pozwalając nam samemu ocenić dziejące się wydarzenia. To prawdziwa karuzela uczuć, z której trudno wysiąść, jeśli wtopisz się raz nie ma mowy o szybkim powrocie. 
Anna Kasiuk urzekła mnie swym stylem już podczas serii "Łowiska". Zaczarowana historią Mai, Roberta i Pawła czułam ogromny niedosyt, a przede wszystkim oczekiwałam na kolejne książki autorki. Gdy otrzymałam propozycję recenzji "Za zakrętem", a następnie napisania rekomendacji byłam zachwycona. Anna Kasiuk udowodniła, że w zanadrzu ma wiele pomysłów, a jej pióro jest tym mistrzowskim. Stworzyła niebanalną historię, która czytelnik pochłania z ogromnymi wypiekami na twarzy. Takich historii, jak ta nie spotyka się codziennie w świecie wydawniczym.Autorka piszę z serca, jak kobieta kobietą. W swoją pracę wkłada pogrom pracy i życiowych doświadczeń, co jej książką nadaje realności.  Tym razem Annie Kasiuk mówię ogromne tak.