Corinne Michaels "consolation"


Tegoroczny październik nie rozpieszcza nas swoją aurą. Myślę, że wielu z nas, gdy tylko zadzwoni budzik lub odsłoni roletę, pragnie na nowo znaleźć się pod puchową pościelą. Pogoda za oknem nie sprzyja, zimne powiewy wiatru i gęste krople wody zniechęcają w nas ducha aktywności. Cieszą się jedynie ci z nas, którzy na to, co dzieje się na dworze spoglądają przez okno przy dobrej książce i ciepłej herbacie. O pięknej, złotej jesieni możemy zapomnieć albo łapać kilka drobnych płomyków pośród sekund nieśmiało wychodzących resztek słońca. Jednak w każdych negatywach należy szukać też dobrych stron, których nie brakuje. Na rynku wydawniczym pojawił się nowy odłam wydawnictwa pod nazwą „Szósty zmysł". Samo nazewnictwo sugeruje już, że książki wydawane pod tym szyldem będą przeznaczone dla kobiet, a ich tematyka rozgrzeje nawet w najchłodniejsze dni. To stwierdzenie padło nieomylnie, bo pierwsza książka pod tytułem „consolation” podbiła serca wielu paniom. Każda z nich wzdycha do bohaterów, oczekując kolejnych dawek emocji połączonych z gorącym uczuciem. Czy bicie serc w „consolation” skradło również moje pozytywne odczucia?



"Ból przeszywa moje ciało, zabiera wszystko, co dobre, i pochłania bez reszty."

Wszystko w życiu Natalie idzie ku dobrej drodze. Ma męża, który swoją dobrą, choć niebezpieczną pracą jest w stanie zapewnić jej i noszonej pod sercem córce dobry byt. Związek jej i Aarona kwitnie. Między nimi nie ma nawet najmniejszego cienia nieporozumień. Oboje darzą się ogromną mocą uczuć. Jednak Natalie, mimo że jest szczęśliwa głęboko w sobie, nie przyznając się innym, skrywa strach. Aaron jest żołnierzem SEAL, który często przebywa poza domem. Natalie obawia się, że kiedyś podczas jednej z akcji mąż nie powróci. Niestety jej obawy okazują się słuszne, pewnego dnia dowiaduje się o stracie ukochanego, co kompletnie odbiera jej wiarę w życie. Nie wiem, co musi czuć młoda, kobieta nosząca owoc miłości pod sercem, gdy nagle traci drugą stronę. Jak pogodzić się z brakiem obecności ukochanego i w jaki sposób w przyszłości wytłumaczyć dziecku stratę ojca. To zapewne niewyobrażalny ból i cios, który narasta, podczas kolejnych samotnych dni uciekających przez palce goniąc czas.


"Nie można zaznać prawdziwej miłości, jeśli nie poznało się prawdziwego bólu."

W takich sytuacjach najczęściej samotna osoba pragnie zostać sama, jednak najlepszym wsparciem okazuje się bliskość innych najlepiej rodziny. Jednak Natalie w powrocie do normalnego życia pomaga Liam najlepszy przyjaciel jej zmarłego męża. Dba o to, aby kobiecie niczego nie zabrakło i żeby z rozpaczy nie popełniła błędu, który mógłby kosztować ją dobro swoje i córeczki. Powolnymi krokami na nowo pomaga odnaleźć kobiecie sens życia. Żadne z nich nie zauważa, gdy między nimi nawiązuje się nic uczucia. W takich momentach nasuwa się pytanie, czy kobieta ma prawo po stracie ukochanego na nowo po krótkim czasie ułożyć sobie życie? Zdania są podzielone, każdy z nas na swój sposób stara pozbierać się po stracie. Nikt z nas nie ma prawa dyktować innym warunków. Ja uważam, że jeśli uczucie między nimi jest szczere, a Natalie nie robi tego, by zapomnieć, to mają szanse zbudować piękną więź i rodzinę choćby dla córeczki kobiety. Każde dziecko zasługuje na rodzinę. Powinno ono znać prawdę również o swoich biologicznych opiekunach, ale liczy się ten, który zapewnia dobro, bezpieczeństwo i darzy ogromnym uczuciem.

Spodziewałam się kolejnego słodkiego romansu, którego bohaterowie jak po maśle prześlizgują się po błahych problemach aż do happy endu. Natomiast tutaj od razu na pierwszych stronach autorka serwuje nam rozgrywający się na kartach dramat. Strata bliskiej osoby jest tematem trudnym. Bohaterka na każdym kroku wspomina zmarłego męża, tak naprawdę Liam wślizguję się w fabułę niezauważalny. Mamy go za takiego dobrego duszka, a tu nagle się okazuje, że jest on też takim adoratorem Natalie i ma wobec niej poważne plany. Mamy tutaj bohaterów, których mamy okazje poznać, wczuć się i określić ich zamiary. Nie są nam obcy, możemy się z nimi utożsamiać. Na pewno będę wyczekiwać na drugi tom, który ma pojawić się już nie długo.

"Czasami nasze problemy wydają się nam tak wielkie, że zapominamy o pokorze"

Dla mnie ogromnym zaskoczeniem było to, że Natalie próbuje wejść w relacje z mężczyzną, który również jest żołnierzem. Bałabym się, że historia może się powtórzyć, ale jakiego wyboru dokona kobieta? Tego możecie dowiedzieć się, śledząc ich losy w „consolation". To doskonała powieść romantyczna napisana w poważnym, przemyślanym i dojrzałym stylu. Autorka zerwała z banalnymi i nagminnie powtarzającymi się schematami. Nie brak tu emocji, wzruszeń, gorących uniesień i zakończenia, które stanowi w całości największe zakończenie. Z całego serca mogę polecić „consolation” i stwierdzić, że to kolejna świetna książka, którą przeczytałam w tym roku.

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł.
Patrycja Łazowska





1 komentarz:

  1. Natalie bała się tej relacji, w książce jest o tym wiele napisane :) Jednak z uczuciami trudno jest walczyć, one nie są racjonalne :)

    OdpowiedzUsuń