Charles Martin- "Pomiędzy nami góry".



Wydawnictwo Edipresse Książki zaprezentowało nam jedenastego października wyjątkową powieść "Pomiędzy nami góry", której autorem jest Charles Martin. Książka przykuwa uwagę swoją  niebanalną okładką. Ten bestseller to nie tylko piękna okładka, ale też wyjątkowa treść, pokazująca losy dwojga ludzi w ciężkiej sytuacji. 

Port lotniczy w Salt Lake City, to tam cała historia ma swój początek. Wszystkie loty zostają opóźnione lub odwołane Ben Payne, który wraca z konferencji medycznej poznaje niezwykłą Ashley Knox -felietonistkę,pisarkę z Atlanty. Oboje chcą jak najszybciej znaleźć się w swoich domach. Kiedy ich lot zostaje odwołany, Ben nieopodal znajduje hangar Czartery- Transport lotniczy w niebezpieczne tereny. Proponuje Ashley, że mogą polecieć razem do Denver i stamtąd każde poleci w swoją stronę.  Grover Roosevelt właściciel awionetki gadatliwy starszy Pan, żonaty od niemal pięćdziesięciu lat, daje się lubić dwójce swoich pasażerów od samego początku. W czasie lotu śmieją się i opowiadają o swoim życiu. Grover jako najstarszy stażem daje młodym życiowe rady. 

"Jestem żonaty od prawie pięćdziesięciu lat i, proszę mi wierzyć, jest coraz lepiej. Nie gorzej. Nie bardziej nudno. Kocham ją teraz bardziej niż tego dnia, kiedy się pobraliśmy, a myślałem, że to niemożliwe, gdy stałem w tamtym lipcowym słońcu, a pot lał mi się po plecach" 

 Mężczyzna pokazał im jak ważne są uczucia, że czasem na pewne sprawy należy przymknąć oko i, że przez życie należy iść z uśmiechem, piersią do przodu krok po kroku.
Niestety w pewnym momencie zaczęli zbliżać się do burzy, przez którą były odwołane inne loty samolotów pasażerskich. Grover poczuł się gorzej, a że miał słabe serce Ben od razu rozpoznał objawy zawału serca. Przy swoim właścicielu spoczywał pies o imieniu Tank, który bardzo lubił latać. W pewnym momencie samolot nagle zaczął spadać w dół, lecz mężczyzna zdołał jeszcze wyprowadzić awionetkę do poziomu. Niestety Grover tracąc przytomność rozbił samolot. 

Kilka godzin po katastrofie pierwszy obudził się Ben. W odruchu medycznym od razu zaczął zajmować się Ashley. Lekarzowi udało się zdiagnozować opuchniętą twarz, parę rozcięć na twarzy, przemieszczony bark, nienaturalnie wygięta noga okazała się złamana w części udowej. Kobieta była nieprzytomna, a obok nich czuwał pies. Jego urazy nie były wielkie, parę złamanych żeber, może zapadnięte płuco, niestety ich znajomy nie przeżył tej podróży. Ben próbując przypomnieć sobie chwile tuż przed katastrofą doszedł do wniosku, że żyją tylko i wyłącznie dzięki umiejętności latania Grovera. To on posadził ostatnim swoim tchnieniem samolot tak, że przeżyli. 

Przez parę dni kiedy Ben dochodził do siebie, Ashley wciąż była nieprzytomna. Mężczyzna się nią opiekował, a takie zdążył sprawdzić sytuację na zewnątrz, nie była ona ciekawa. 
Okazało się, że w promieniu zasięgu wzroku, nigdzie nie było widać żadnego śladu ingerencji człowieka. Rozbici pomiędzy górami, daleko od domu, bez jedzenia oraz picia, mężczyzna próbował polepszyć jakoś ich sytuację. Pozytywną częścią tej historii był fakt, że Ben miał wiele zdolności i wyobraźnię, a to już wielki plus ! Ashley powoli dochodząc do siebie jest świadkiem tego jak Ben stara się coś zaradzić na ich sytuację, widzi, że mężczyzna ma wyrzuty sumienia bo to przecież on ją namówił na ten lot. Kobietę jednak poczucie humoru nie odstępowało. Przy każdej okazji próbowała pocieszyć Bena w tych ciężkich dla nich chwilach. Z dnia na dzień tracili nadzieję, że ktoś ich odnajdzie. Mieli świadomość, że jeśli nie ruszą się z miejsca, zamarzną albo będą pożywieniem dla dzikich zwierząt. Ben próbował polować, dostarczał im wodę dzięki kuchence turystycznej, wciąż obmyślając plan ewakuacji.

"Ashley także była zmęczona. Przez cały dzień broniła się przed czarnymi myślami i możliwym upadkiem. Teraz było widać tego skutki"

Główna część książki opowiada o ich losach w krainie śniegu. Autor pokazuje nam ich życie, zaciętość do walki o własne przetrwanie, bezinteresowną pomoc bliźniemu oraz daje nam rady jak przetrwać chwilę po katastrofie lotniczej. Główny bohater jest konstruktorem w każdej chwili, pokazuje jak z kupki gratów można stworzyć coś co ułatwi im życie. 


"Złamane serce ... nie zrasta się. Nie jest jak ogon jaszczurki. Jest raczej wielkim witrażem roztrzaskanym na miliony kawałków i nie da się go z powrotem poskładać."

Ben od piętnastu lat jest mężem Rachel, bardzo kocha żonę. Mężczyzna dokonuje nagrań na swoim dyktafonie, próbując nagrać to co właśnie się dzieje w ich sytuacji oraz w jego ogłowie. Odtwarza wszystko to co działo się do tej pory. Chwilę kiedy się poznali, ich życie przed tym i po tym, ich piętnaście lat małżeństwa. Każde chwile smutku oraz radości. Tak bardzo chce przekazać żonie, że bardzo za nią tęskni i to jak bardzo ją kocha. Nagrania dodają mu wiary, że uda im się wrócić do domu.

"Te dwadzieścia osiem dni w górach z tobą przypomniały mi, że miłość warta jest zachodu. I nie ma znaczenia jak bardzo nas rani."


 Postanawiają wyruszyć szukając drogi do domu. Gdy udaje im się zejść niżej, Ben zdobywa stale dla nich jedzenie, poluje i łowi. Z dnia na dzień udaje się im zejść niżej, krok po kroku. Choć padają ze zmęczenia, są wyziębieni i głodni udaje się im znaleźć pośród drzew chatkę...

"Zapytałaś kiedyś, czego takiego można by nie wybaczyć - Słów. Słów, których nie można cofnąć, ponieważ osoba, do której się je wypowiedziało, zabrała je ze sobą do grobu cztery i pół roku temu."


Chcesz poznać dalsze losy tej pary? Intryguje Cię jak zakończy się ta historia ? Czy pomiędzy tą dwójką wydarzy się coś emocjonującego ? Zachęcam wszystkich do przeczytania tej książki. Pomiędzy nami góry, pokaże ci jak można przetrwać miesiąc z licznymi obrażeniami, bez jedzenia z dala od domu, ale z wielką nadzieją. Zobaczysz jak bardzo są skomplikowane różne sytuacje w życiu. Takiego zakończenia możesz się nie spodziewać.


Anna Gołuch-Bidas



Za  możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Edipresse Książki



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz